Być może niedawno podjąłeś decyzję, że zmieniasz swoje nawyki żywieniowe. Nie od jutra, nie od poniedziałki, ale od dzisiaj. Dobrze Ci idzie, aż nagle okazuje się, że za tydzień lub dwa wypada Wigilia.
Być może niedawno podjąłeś decyzję, że zmieniasz swoje nawyki żywieniowe. Nie od jutra, nie od poniedziałki, ale od dzisiaj. Dobrze Ci idzie, aż nagle okazuje się, że za tydzień lub dwa wypada Wigilia.
Łudzisz się, że zjesz tylko jedno ciastko, weźmiesz tylko jeden kęs i na tym skończysz? Że tylko posmakujesz i grzecznie wrócisz do diety? Myślisz, że odchudzanie nie jest dla ciebie, bo nie umiesz powstrzymać się od podjadania?
Jakiś czas temu w jednym z czołowych dzienników oglądałam zdjęcia z Warszawy lat 50. XX wieku. Widnieli na nich uśmiechnięci, zadowoleni ludzie, dzieci, młodzież, dorośli i ci nieco starsi. Co zaobserwowałam?
Żyjemy w dobie pędu za pracą, za rozwojem. Nie mamy ciągle czasu. Niestety, konsekwencją tego jest wzrost problemów z komunikacją. Mniej rozmawiamy. Mniej spędzamy czasu z bliskimi. Nie ma często tradycji wspólnych posiłków.
Odchudzamy się, próbujemy zmieniać nasze przyzwyczajenia, ćwiczymy, ale… upragnionych efektów ciągle nie widać. Aby z powodu braku upragnionych efektów się nie poddać, przyjrzyjmy się, jakie błędy możemy popełniać.