Być może niedawno podjąłeś decyzję, że zmieniasz swoje nawyki żywieniowe. Nie od jutra, nie od poniedziałku, ale od dzisiaj. Dobrze Ci idzie, aż nagle okazuje się, że za tydzień lub dwa wypada Wigilia. A może już od jakiegoś czasu prowadzisz zdrowy tryb życia, a wizja 3-dniowego obżarstwa nie napawa Cię optymizmem?
Spokojnie, problem z pokusami ma każdy – począwszy od dietetyków, przez trenerów, na entuzjastach zdrowotnego stylu życia kończąc. Jeśli zastanowimy się na spokojnie, to masz przed sobą dwie opcje: jeść i się nie przejmować, pomartwisz się tuż przed Sylwestrem lub jeść mądrze i czuć się dobrze. Tak, wiem – druga opcja wymaga odpowiedzialnej decyzji, ale może warto w końcu ją na siebie wziąć?
Organizując święta w swoim domu, warto już kilka dni przed zacząć myśleć przede wszystkim, ile kupić produktów. Sytuacją, która pogrąża wiele osób, jest ilość jedzenia zostająca w domu po świętach. Dlatego rozsądnie zaplanuj menu i ilość produktów. Zasiadając do świątecznego stołu należy trzymać się kilku zasad. Przede wszystkim unikać wszelkich zbędnych kalorii, bez których możemy się obejść: pieczywo, krokiety, paszteciki, grzanki i wszelkie dodatki. Druga sprawa: powstrzymajmy się od ciężkich majonezowych sałatek. Zasada jest taka: surowe warzywa, lekkie świeże sałatki jak najbardziej jemy w większych ilościach, staramy się ograniczyć ilość tych cięższych potraw. Lepiej nałożyć z góry zaplanowaną porcję i nie dokładać. Jeśli zaś chodzi o desery i ciasta, to lepiej skupić się na jednym rodzaju, dokładnie określić porcję i tego się trzymać.
Będąc u rodziny czy znajomych warto kierować się podobnymi zasadami. Oczywiście, w tym wypadku rośnie „ryzyko”, że osoby obok będą nakłaniać nas do spróbowania rozmaitych pyszności. Musimy uzbroić się w cierpliwość, wiedzieć o co walczymy. Tylko odpowiednia motywacja pomoże nam to przetrwać. Warto zostawić nieco na talerzu i przygotować odpowiedź „że nie biorę dokładki, ponieważ mam jeszcze swoją porcję”. Trzeba też pogodzić się z tym, że niektórym osobom może być przykro, że czegoś nie zjedliśmy. Nie jest to jednak przykrość z gatunku tych, które pamiętamy nadal po tygodniu od upłynięcia zdarzenia. Dlatego stanowczo trzymajmy się swoich zasad.
Podsumowując: Wigilia i Boże Narodzenie nie są łatwym okresem. Powinniśmy jednak nastawić się na to, że nawet jeśli coś nie pójdzie zgodnie z planem, to przecież wszystko nadal jest w porządku. Nikt nie idzie spać chudy, a budzi się gruby. Dajmy sobie kilka dni, aż zejdzie z nas woda nagromadzona w wyniku dużej ilości węglowodanów. Korzystajmy natomiast z uroków Świąt, ponieważ są raz w roku i warto w tym czasie skupić się na wypoczynku i miłej atmosferze, a w wolne dni przejść się chociażby na dłuższy spacer.
Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. U nas każda dieta jest inna, dopasowana do Twoich potrzeb, preferencji oraz wykluczeń. Odchudzamy po ludzku. Dostaniesz dietę i opiekę ekspertów.
Sprawdź >