Już wiemy ile jest człowieka w człowieku.
Napisałam o tym wcześniej, w artykule "Jak bakterie jelitowe wpływają na nasze myśli, nastrój i zachowanie?".
Wiemy też, że antybiotyki i inne czynniki bardzo zaburzają naszą florę jelitową.
Na pierwszym miejscu, jako czynnik wpływający na stan naszej mikroflory jelitowej, umieszczono jednak dietę.
Dieta uboga w fermentujący błonnik, a bogata w przetworzone węglowodany, cukry czy alkohol niekorzystnie wpływa na mikrobiotę powodując dysbakteriozę, czyli mniejsze, większe lub wręcz katastrofalne zaburzenie prawidłowego obrazu jelita. Nieodłączny stres również powoduje zmiany w jelitach, a co za tym idzie, osłabia nasz system odpornościowy.
Cukier jest głównym winowajcą, ale nie jedynym.
Zboża oprócz cukrów zawierają sporo składników antyodżywczych. Jedna z lektyn WGA ma właściwości niszczące śluzówkę, odkrywa receptory i daje możliwość przyłączenia się do nich. WGA może łączyć się z polisacharydami tworzącymi ścianę komórkową bakterii i wieloma innymi proteinami. Zachowuje się jak klej. W normalnej sytuacji bakterie są niszczone przez enzym lizozym, jednak, gdy WGA jest do nich przyłączona, nic ich nie ruszy. WGA jest odporna na enzymy i skutecznie chroni to, co z sobą niesie. Nie działa też na nią kwas solny ani fermentacja. Może pomóc gotowanie w szybkowarze (przez min. godzinę).
Lektyny generalnie podrażniają jelita i powodują stan zapalny, co w krwiobiegu doprowadza do wywołania reakcji systemu odpornościowego. Gdy coś, co nie powinno się znaleźć w krwiobiegu, dostanie się do niego, , oczekujemy obronnej odpowiedzi zapalnej. Problem jest, gdy ta reakcja występuje codziennie, przez długie lata. Badania in vitro (w laboratorium, nie w żywym organizmie) wskazują, że w 100g chleba jest wystarczającą dawka lektyn do wywołania reakcji zapalnej. Inne problematyczne lektyny poza WGA to: PHA (fasole) i SBA (soja) czy lektyny w pomidorze. WGA może doprowadzić do stanu zapalnego jelit.
Kolejnym zabójcą mikrobioty jest gluten. Nietolerancja glutenu, mimo, nawet kiedy nie ma się celiaklii, jest prawdziwym problemem i nie jest to kwestia mody. Gliadyna, jedno z białek znajdujących się w glutenie, zwiększa nieszczelność jelit u osób również bez celiakii. Obserwuję wyraźną poprawę samopoczucia u osób po kilku tygodniach od odstawienia glutenu w diecie. Np. znikają bóle stawów, poprawia się funkcjonowanie tarczycy, nie wspominając już o problemach jelitowych.
Nasza typowa dieta bogata w przetworzony cukier i zboża, prowadzi do zaburzenia flory bakteryjnej. Zbyt dużo przetworzonych węglowodanów doprowadza do wzrostu: szczepów Candidy, paciorkowców, gronkowców, oraz szczepów Clostridium, Bacteroides i innych oportunistycznych, tj mogących wywołać stany zapalne u osób z onizona odpornością, bakterii tlenowych.
Warzywa strączkowe również zawierają toksyny negatywnie wpływające na trawienie i niszczą jelita. Lektyna zawarta w czerwonej fasoli, przyczynia się do nieszczelnej śluzówki jelita i blokuje kwas solny, przez co zwiększa szansę na rozrost bakterii w jelicie cienkim, i kolonizację chociażby bakterii Escherichia coli i innych patogenów wpływających na produkcję śluzu.
Substancje zawarte w strączkach zapobiegają trawieniu skrobi, co powoduje wzdęcia i kolonizację patogenicznych bakterii w jelitach.
A inne produkty?
Mleko i jego białko kazeina oraz laktoza, również wpływają negatywnie na mikrobiotę.
Pokornie, więc pytam, co tak naprawdę oznacza termin „zdrowa dieta”?
Im więcej wiemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, ile jeszcze nie wiemy...Dlatego warto obserwować swój organizm.
Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. U nas każda dieta jest inna, dopasowana do Twoich potrzeb, preferencji oraz wykluczeń. Odchudzamy po ludzku. Dostaniesz dietę i opiekę ekspertów.
Sprawdź >