Co z tym lustrem?

Rano w pośpiechu spoglądasz w lustro. Nie jesteś zadowolona? Widok tej pani psuje ci humor od rana? Czy uważasz, że jest jej za dużo? No dobrze. Postaramy się to zmienić. Zrobimy wszystko, aby widok w lustrze dawał ci przyjemność i satysfakcję.

No i co z tym lustrem?

To przecież ono jest temu wszystkiemu winne... :-)

Jest ranek, śpieszysz się, śniadanie, dzieci, mąż, kanapki, pies, kot, rybki... Jeszcze staranny makijaż do pracy, fryzura, koraliki, kolczyki i gotowe! Spójrz w lustro jeszcze raz, przyjrzyj się dokładnie swojemu odbiciu. Spróbuj docenić tę piękną, zadbaną kobietę po drugiej stronie.

Ale... jest ciebie za dużo? Zmieńmy to!

Pierwszy krok do sukcesu to szczerze polubić tę naszą najlepszą, najwspanialszą przyjaciółkę po drugiej stronie lustra. Nikt na całym świecie, nie rozumie Ciebie tak dobrze, jak ona. Skoro ta Twoja najlepsza przyjaciółka ma problem i uważa, że waży zbyt wiele – pomóż jej schudnąć, zaopiekuj się nią, nie zostawiaj jej samej z tak ważnym problemem. Nie mów Jej, że wygląda okropnie, że Jej nie lubisz i nie możesz na Nią patrzeć. Sprawiasz Jej ogromną przykrość. Powiedz, że razem dacie radę i będzie wszystko dobrze, ale musi się uzbroić w cierpliwość, słuchać i przestrzegać Twoich rad. Obiecaj, że będziesz sprawdzała rezultaty, jakie osiąga. Zapewnij też, że Ją docenisz, pochwalisz i nagrodzisz za sukces! Nie będziesz jednak zła, jeśli się nie uda i będziesz ją nadal wspierała. Jak możesz pomóc Twojej najlepszej przyjaciółce z lustra?

Dlaczego tyjemy?

Wiemy, że nie ma sensu się odchudzać, jeśli nie usunie się przyczyny tycia. Przyczyną otyłości jest to, że organizm otrzymał więcej energii niż był w stanie spalić, jak również dostał nieodpowiednie pożywienie. Jeżeli więc nie jedliśmy inaczej i więcej niż normalnie, oznacza to, że zmniejszył się poziom naszej aktywności fizycznej i/lub nasz metabolizm jest słabszy.

Skoro utyliśmy bezwysiłkowo, to tak też możemy schudnąć? Czy to prawda? Niestety, nie. Taki scenariusz oferują nam tylko reklamy w mediach i nowo pojawiające się diety-cud. Procesy tycia i chudnięcia nie są symetryczne. Ewolucja ukształtowała nas tak, że utyć jest stosunkowo łatwo, a schudnąć dużo trudniej.

Najwyższa liczba kilogramów jaką w życiu osiągnęliśmy, stanowi dla naszego ciała punkt równowagi, do którego uparcie pragnie powrócić. Jest to ewolucyjnie wytworzona adaptacja potrzebna do przetrwania w niepewnym środowisku i okresach głodu. Nasze ciało nie wie, że półki w sklepach od 20. lat uginają się pod wpływem obfitości produktów spożywczych, które kuszą nas kolorowymi opakowaniami. Skutecznie pomagają nam też bardzo sugestywne, przemyślane spoty reklamowe i fast-food-y na każdym rogu. Im szybciej i więcej schudniemy, tym większa mobilizacja organizmu do tycia. Podstawowa przemiana materii potrafi się obniżyć nawet o 40% i efekt jo-jo murowany.

Jak sobie poradzić?

Określmy nasz cel. Chcemy schudnąć – to jasne. Mamy swoje przyzwyczajenia, ustalony rytm, ulubione potrawy. Nie unikniemy wprowadzenia poważnych zmian do naszego życia. Dyscyplina jest źródłem stresu. Obiecujemy sobie, że zaczniemy się odchudzać od poniedziałku, od pierwszego, od nowego roku, od świętego Nigdy... Trudno jest nam wprowadzić zmianę w naszym życiu. Jeszcze trudniej jest tę zmianę utrzymać. Jaki więc jest cel naszych działań?

Jak długo wytrzymamy na diecie – tydzień, miesiąc, dwa, trzy? Życie nie może być wieczną dietą. Ale jest na to rada. Stawiamy sobie za cel TRWAŁĄ ZMIANĘ POSTAW I ZACHOWAŃ ZWIĄZANYCH Z JEDZENIEM, A NIE UTRATĘ WAGI. Przyjemność patrzenia w lustro na zadowoloną i dużo szczuplejszą przyjaciółkę przyjdzie sama. Staramy się zmienić styl życia na zdrowszy, co automatycznie pociągnie za sobą trwałą zmianę wagi, poprawę samopoczucia i stanu zdrowia.

Zatem zacznijmy zmiany w naszym życiu!