Spinning – pasja i pogromca kalorii

Jeżeli Twoją ulubioną formą aktywności czy przemieszczania się z miejsca na miejsce jest rower, a aura za oknem nie dopisuje, mam dla Ciebie idealne rozwiązanie!

Rozumiem, że kiedy pada deszcz lub temperatura spada poniżej zera, a nogi same rwą się do pedałowania, potrzebna jest Ci alternatywa. Sama będąc niedawno w podobnej sytuacji i po prostu czując ogromną chęć ,żeby wsiąść na rower, odkryłam zajęcia spinningu.

Owszem, chodząc na siłownię godziny spędziłam ćwicząc na rowerku stacjonarnym. Nie czerpałam jednak z tego porównywalnej przyjemności co z jazdy na świeżym powietrzu, a bardziej traktowałam jako ćwiczenie aerobowe czy metodę rozgrzewki przed treningiem. Ostatnio koleżanka zapytała mnie, czy byłam kiedyś na spinningu. Pomyślałam, dlaczego by nie spróbować? Przecież uwielbiam jazdę na rowerze, lubię poznawać nowe formy aktywności i tak oto znalazłam się na spinningu.

Treningi odbywają się w wielu fitness klubach, w salach podobnych do tych, w których prowadzone są zajęcia fitness. Również tak jak na TBC czy pilatesie, instruktor ćwiczy razem z uczestnikami. Treningowi towarzyszą wizualizację, efekty świetlne i cała opowieść o pokonywanych trudnościach. Ćwiczący są informowani na początku zajęć o podjazdach, zjazdach i odcinkach płaskich, które mają do przejechania podczas trwającej od 30. do 50. minut jazdy. Oczywiście, trudność trasy dobierana jest do zaawansowania uczestników.

Instruktor na początku zajęć informuje o tym, że jeżeli komuś będzie za ciężko, podjazdy może zamienić na odcinki płaskie. Symulacja jazdy w terenie odbywa się poprzez sterowanie poziomem obciążenia. W tym celu przekręca się specjalne pokrętło, zamocowane w takim miejscu, aby nie trzeba było przerywać jazdy. Dobór obciążenia jest kwestią indywidualną i zależy od możliwości ćwiczącego. Jazda odbywa się w trzech głównych pozycjach. Pierwsza z nich, siedząca z rękami opartymi na początku kierownicy, stosowana jest podczas odcinków płaskich i rozgrzewki. Kolejna ma za zadanie symulować podjazd pod górkę. W pozycji drugiej ćwiczący podnosi się z siodełka, a ręce przenosi na środek kierownicy. Ostatnia to pozycja biegu, podczas której przy maksymalnym obciążeniu pracuje się z jak największą częstotliwością. Ręce oparte są wtedy na nogach, a ciało jest wyprostowane.

Trening spinningu wymaga silnej motywacji. W trakcie trwania jazdy mogą zdarzyć się chwile załamania i zwątpienia. W przezwyciężeniu ich pomagają podnoszące na duchu słowa instruktora i obecność grupy. Kiedy zobaczysz, że inni „pedałują”, Ty też nie przestaniesz kręcić. Bardzo ważną rolę pełni też muzyka, w rytm której odbywa się jazda. Jeżeli wybierzesz się na spinning, spróbuj skupić się właśnie na muzyce, a zobaczysz, że Twoje nogi same kręcą w jej rytm.

Co ważne, spinning nazywany jest często pogromcą kalorii. Podczas jednych zajęć możesz spalić nawet 600 kalorii! Dlatego nie zapomnij o wzięciu ze sobą wody i ręcznika. Podczas pokonywania odcinków płaskich jest czas na uzupełnienie płynów i przetarcie czoła (uwierz mi, że spoconego) ręcznikiem. Jeżeli masz w domu, weź także rękawiczki kolarskie. Zapobiegniesz odciskom, a dłonie nie będą ślizgać się po kierownicy.

Spinning to trening, który nie tylko daje możliwość spalenia ogromnej ilości kalorii, pozbycia się oponki z brzucha czy wypracowania upragnionych szczupłych ud, ale przede wszystkim może być źródłem ogromnej satysfakcji. Jadąc na rowerze wśród innych pokonujesz swoje słabości, rozładowujesz stres, a w szczególności udowadniasz sobie, że wytrzymasz więcej niż Ci się wydaje i że MOŻNA! Jazda na rowerze poprawia także jędrność skóry, zwiększa wydolność układu oddechowego i krążenia, a przy okazji pozwala pozbyć się zbędnych kilogramów. Jest to także aktywność, która nie obciąża stawów i nie wymaga poczucia rytmu ani znajomości specjalnej choreografii. Warto spróbować i zarazić się pasją do „kręcenia”!