Jeden drink - to już, czy jeszcze nie jest problem.

Alkohol w Polsce jest tani i bardzo łatwo dostępny. Teoretycznie przeznaczony dla konsumentów 18 plus, ale to teoria. Doskonale wiemy, że młodsza młodzież również sobie doskonale radzi.

Lampka wina do posiłku, drink dla relaksu, dla towarzystwa? Czy znasz kogoś, kto uprawia taki codzienny, cotygodniowy styl życia?

Mówią, że w dzisiejszych, mocno stresujących, czasach jest to drink czy lampka wina dla relaksu, dla smaku, czy też o zgrozo, dla zdrowia. Nikt nie podejrzewa siebie, że może już mieć problem, albo, że moment krytyczny wejścia w chorobę alkoholową się zbliża.

Początkowo cichy alkoholizm – nie upija się, dobrze funkcjonuje w społeczeństwie, w domu, daje radę w pracy. Alkohol jest tani, więc też budżet domowy spokojnie to wytrzymuje. Pozornie jest dobrze. Taki amator napojów „mocniejszych” nie nazwie siebie osobą uzależnioną – po prostu ma małą, nieszkodliwą słabość do trunków, podobnie tak, jak niektórzy nie mogą sobie odmówić papierosów, słodyczy lub kawy, albo godzinami grają na komputerze.

Alkohol jest gdzieś tam obecny w życiu każdego z nas. Niewielu jest w naszym otoczeniu zdeklarowanych i konsekwentnych abstynentów. W Polsce alkohol pojawia się na spotkaniach z rodziną, podczas imprez firmowych oraz spotkań biznesowych, a także w czasie wielu wieczorów spędzanych z przyjaciółmi.  Większość z nas nie widzi nic złego w popijaniu piwa na plaży, przy grillu, po obiedzie, przed obiadem, wieczorem i sączenia kolejnego drinka do i po kolacji.

Alkohol jest przystępny cenowo dla większości z nas, więc pijemy ten trunek, który lubimy, którego smak nam odpowiada. Ponieważ robi tak większość naszych znajomych oraz członków rodziny, nie mamy wrażenia, że jest w tym cokolwiek niewłaściwego czy szkodliwego. Problem na poważnie zaczyna się jednak, gdy codzienne picie choćby niewielkich ilości ulubionego trunku, staje się dla nas czymś zupełnie normalnym.

Jest to taki moment, kiedy jeszcze nie zaniedbujemy swoich obowiązków, pijemy niewielkie ilości i tylko w domu. Nie przyjmujemy do wiadomości, że problem może się właśnie zaczynać. Ciągle w naszym umyśle mamy wizerunek alkoholika, jako śmierdzącego pijaka leżącego nieprzytomnego pod stołem, a nie dobrze wyglądającego, eleganckiego biznesmena lub odnoszącego sukcesy właściciela firmy! Cichego alkoholika do pewnego momentu nie postrzegamy, jako człowieka chorego. Problem dotyczy oczywiście i pań i panów.

Kiedy powinna nam się zapalić czerwona lampka?

Właściwie jest to informacja dla rodziny, znajomych, najbliższych osoby, która może być już bądź potencjalnie dotknięta chorobą alkoholową.

  1. Regularne (codziennie, 2-3 razy w tygodniu) spożywanie nawet małych ilości alkoholu. Pamiętajmy, że są osoby uzależnione na skutek regularnego spożywania tylko piwa.
  2. Ukrywane przed najbliższymi spożywanie alkoholu.
  3. 3.    Przeświadczenie o tym, iż panujemy nad swoim piciem i choroba alkoholowa kogo jak kogo, ale nas na pewno nie dotyczy.
  4. Wzrost tolerancji na alkohol. Kiedyś, po spożyciu połowy butelki wina czuliśmy się wstawieni, a teraz „mocna głowa” wystarcza na dwie butelki – nie jest to dobry znak. Rosnąca tolerancja na alkohol oznacza, że organizm przyzwyczaił się już do dużej dawki. Stąd tylko krok do tego, by potrzebował alkoholu do normalnego funkcjonowania.
  5. Utrata kontroli nad ilością wypijanego alkoholu. Nie potrafimy powiedzieć STOP. Wraz z rozwojem imprezy tracimy samozaparcie i rozsądek, mimo, iż następnego dnia czekają nas poważne wyzwania wymagające dobrej kondycji i koncentracji.
  6. Kolejną kwestią, która świadczy o tym, że prawdopodobnie mamy problem z alkoholem, jest picie pomimo negatywnych konsekwencji lub groźby ich wystąpienia. Alkoholikowi zdarza się przyjść do pracy na kacu lub w stanie upojenia, mimo świadomości, iż może przez to stracić zatrudnienie. Kolejnym problemem są kierowcy pod wpływem…
  7. Zaniedbywanie i nieodpowiedzialne zachowania wobec rodziny i innych osób.
  8. Niestabilność emocjonalna – zmienność nastroju, zaburzenia snu, zaburzenia odżywiania, zmiana dotychczasowego zachowania, jakie znamy z przeszłości u danej osoby, agresja słowna i fizyczna, samouszkodzenia ciała i inne niestandardowe, niepokojące zmiany.
  9. Wiadomo, iż osoby, które pochodzą z rodzin, gdzie problem uzależnienia wystąpił u najbliższych wcześniej, mogą być bardziej narażone na szybsze uzależnienie się od substancji psychoaktywnych czy też innych czynników. Fakt ten nie zwalnia jednak z czujności osób pochodzących z rodzin, gdzie uzależnienia nie było.

10. Pamiętajmy też, że jedno uzależnienie może pociągać za sobą następne – nadużywane leki np. przeciwbólowe, opiatowe czy psychotropowe, tytoń, gry komputerowe i inne media, narkotyki i inne pomysły.

11. Uzależnienie jest poważną chorobą, prowadzącą do poważnego rujnowania zdrowia psychicznego i fizycznego, a niejednokrotnie śmierci i znaczącego zaburzenia relacji rodzinnych i funkcjonowania społecznego. Osoba uzależniona jest chora i potrzebuje profesjonalnej pomocy, sama sobie nie poradzi. Rodzina też jest chora i też potrzebuje terapeutycznej pomocy dla współuzależnionych.

12. Rola rodziny/najbliższych/przyjaciół jest kluczowa we wspomaganiu leczenia osoby uzależnionej. Ważne jest, by pomagać mądrze, zgodnie z wytycznymi terapeutów. Czasem mniej znaczy więcej. Czas rozpoczęcia terapii jest sprawą kluczową.

13. Terapia dla współuzależnionych pomaga uznać własną bezsilność (nie mylić z bezradnością), co jest kluczowe dla przywrócenia i zachowania zdrowia psychicznego rodziny/najbliższych. Jak powiedział Ernest Hemingway „Denerwować się, to znaczy mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych”. (To jest właśnie niełatwa sztuka uznania swojej bezsilności!)

Na przystanku autobusowym spotkałam kiedyś nieznajomego pana w średnim wieku – alkoholika, który akurat wyszedł ze spotkania AA. Pan powiedział mi z satysfakcją, iż jest już trzeźwy 8 lat, czego mu szczerze pogratulowałam. Był dumny z tego, że walczy i to z sukcesem. Podczas półgodzinnej wspólnej podróży dowiedziałam się, iż uczestnikami tych spotkań są mocno psychicznie poranieni ludzie pochodzący z absolutnie wszystkich grup społecznych, od osoby niezamożnej po milionera, od robotników po lekarzy, prawników, księży, nauczycieli, urzędników, inżynierów, naukowców i polityków, młodszych i starszych, pań i panów. Alkoholizm to choroba, która nie zna żadnych barier i równo atakuje ludzi ze wszystkich grup społecznych, czasem już bardzo młodych. 

Bardzo łatwo jest na swojej drodze wpaść do zamaskowanej głębokiej studni, jaką jest alkoholizm (i inne uzależnienia), ale wydostać się z niej o własnych siłach nie jest już łatwo. Wielu się to nie udaje. Każdy z nas ma tę swoją studnię w innym miejscu. Nie jest to problem tylko osób chorych – choruje cała rodzina. Potrzebna jest profesjonalna, pomocna dłoń i chęć do leczenia z uzależnienia, ale i współuzależnienia.

Po co nam to?                                                                        

Myślmy i dbajmy o siebie i najbliższych zawczasu. W momencie, gdy stajemy pod ścianą – uzależnienia czy też współuzależnienia, szukajmy profesjonalnej pomocy. Chcieć to móc!

Życie mamy jedno i nikt na piśmie nie obiecał nam drugiego, lepszego! J

Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. U nas każda dieta jest inna, dopasowana do Twoich potrzeb, preferencji oraz wykluczeń. Odchudzamy po ludzku. Dostaniesz dietę i opiekę ekspertów.

Sprawdź >