Kutia jest to jedna z tradycyjnych polskich potraw wigilijnych, która jednak nie gości na każdym naszym stole. Jest to potrawa znana przede wszystkim w Polsce wschodniej, jak również ma swoje tradycje na Litwie, Białorusi i Ukrainie.
Są wśród nas tacy, którzy nigdy nie mieli okazji spróbować tej potrawy – jednej z dwunastu na stole wschodniosłowiańskiej kolacji wigilijnej. Wszystko zależy od tego, z jakiego regionu Polski pochodzimy i w jakim aktualnie mieszkamy. Głównymi składnikami kutii są pszenica, mak, miód i bakalie. Kutie nieco różnią się między sobą w zależności od regionów, z jakich pochodzą, jak i osobistych upodobań kucharki i wigilijnych gości.
Proponuję Wam sprawdzoną i niezawodną recepturę z Podlasia. Proszę przygotować: 1 szklankę maku, ½ szklanki miodu naturalnego, 1 szklankę pszenicy (na kutię), ½ szklanki rodzynek, ½ szklanki łuskanych orzechów włoskich drobno posiekanych, ½ szklanki łuskanych orzechów laskowych drobno posiekanych, 100 g płatków migdałowych, 100g fig drobno posiekanych, daktyle do dekoracji, skórkę pomarańczową, sok z 1 pomarańczy. 1. Pszenicę należy dokładnie wypłukać i namoczyć w wodzie z sokiem z pomarańczy na 12 godzin. 2. Następnie pszenicę ugotować do miękkości (ok. 1-2 godz.) i odcedzić. 3. Mak zalać wrzącą wodą i odstawić, na co najmniej 1,5 godziny, gotować do miękkości 30 min.-1 godzinę. Wystudzić, odcedzić i kilka razy zmielić przez maszynkę do mięsa z gęstym sitkiem.
4. Rodzynki zalać wrzącą wodą i odcedzić po 15. minutach. 5. Miód ostrożnie rozpuścić w rondelku na małym ogniu. Kiedy będzie już płynny, wymieszać z makiem i pszenicą. 6. Do mieszaniny dodać rodzynki, orzechy włoskie i laskowe, figi i część płatków migdałowych. 7. Całość dokładnie wymieszać.
8. Ewentualnie można też dodać 3 łyżki likieru Amaretto lub kilka kropli ekstraktu migdałowego. 9. Świątecznie udekorować skórką pomarańczy, daktylami i płatkami migdałowymi.
10. Odstawić do lodówki na 4-5 godzin przed podaniem.
Jako dietetyk, uprzejmie donoszę, iż jest to potrawa znajdująca się na czerwonej liście „grzechów dietetycznych”! Mamy święta – grzeszmy więc, ale rozsądnie i z bardzo dużym umiarem.
Życzę smacznego i serwuję Wam na talerzu jedną (tylko jedną!) łyżkę kutii! Łyżkę do zupy, nie wazową!!!
Możemy spróbować każdej ze świątecznych potraw – mamy przecież święta – ale spróbować, a nie nakładać na talerz niekontrolowane ilości. Niech naszą miarą będzie 1 łyżka do zupy!
Smacznego i wesołych świąt!
Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. U nas każda dieta jest inna, dopasowana do Twoich potrzeb, preferencji oraz wykluczeń. Odchudzamy po ludzku. Dostaniesz dietę i opiekę ekspertów.
Sprawdź >