Potrawy doprawione gotowanym i pieczonym plastikiem. Po co nam to?
W chwili obecnej, na szczęście, już zaczynamy myśleć o tym, by idąc do sklepu wziąć ze sobą własną torbę wielokrotnego użytku. Okazuje się, że nawet groszowa opłata pobierana za torbę – reklamówkę powstrzymuje nas przed jej zakupem. I bardzo dobrze. To tylko częściowy sukces, pierwszy krok. Europa zachodnia już od lat stosuje opłaty za foliówki, ustawia w sklapach automaty do odbioru plastikowych butelek, za które trzeba wcześniej zapłacić kaucję. Niestety, wciąż, na świecie, znakomita większość produktów, które kupujemy ma opakowania z tworzyw sztucznych. Opakowania, których już nie wykorzystujemy ponownie. Jest to nasza wygoda, nasze przyzwyczajenie ale i beztroska.
Plastiki w środowisku rozkładają się kilkaset lat, a spalane wytwarzają wiele szalenie szkodliwych dla środowiska substancji. Zaśmiecone są miasta i wsie, lasy, powietrze, morza i oceany. Plastiki stanowią również śmiertelne zagrożenie dla zwierząt – szukając pożywienia, nieświadome połykają kawałki folii.
Poziom zaśmiecenia naszej planety jest szczególnie widoczny na ulicach miast i na wsiach w Indiach. Kiedyś krowy (właśnie te „święte”), dzikie świnie czy bezdomne psy zjadały odpady spożywcze i opakowania papierowe. Dzisiaj buszują w stertach śmieci zmieszanych z ogromną ilością foliowych torebek i plastikowych butelek. Dramat! Hindusi próbują sprzątać – jak? Palą śmieci bezpośrednio na ulicach. Jeszcze większy dramat.! A pływające po oceanie w okolicy Hawajów olbrzymie wyspy plastikowych śmieci? Widok robi szokujące wrażenie.
A co my robimy, w Europie, w Polsce?
Zużywamy wielokrotnie więcej „reklamówek” niż np. Duńczycy czy mieszkańcy zachodniej Europy, zasypują nas sterty butelek – pet po wodzie, itd. Nasze myślenie kończy się tam, gdzie w grę wchodzi wygoda. W kranach mamy wodę bardzo dobrej jakości. Wodę butelkowaną pije się w krajach trzeciego świata, tam gdzie woda kranowa jest bardzo zanieczyszczona, albo jest jej brak. Ale u nas?
Plastikowa butelka też nie dodaje tej wodzie zdrowia. Znowu wygrywa nasza wygoda. Mamy przecież zdrowsze, tańsze i bezpieczniejsze rozwiązania alternatywne – własna butelka wielokrotnego użytku. Świadomość ekologiczna społeczeństwa rośnie jednak bardzo powoli.
Czy nasze babcie i prababcie gotowały kasze i ryż w torebkach? Nie, nie wpadłyby nawet na taki pomysł. Kasze i ryż to produkty spożywcze, które zjadamy, które mają nas odżywiać. Oprócz kaszy gotujemy folię. Plastiki i folie nie są produktami naturalnymi rosnącymi na polu. Naukowcy ostrzegają nas, że do produkcji torebeczek używany jest związek chemiczny o nazwie Bisfenol A znany również, jako BPA, który w czasie gotowania wydziela substancje rakotwórcze. Im wyższa temperatura – tym wyższe stężenie uwalnianego BPA.
Dzisiejszy świat oparty jest na pośpiechu, gonitwie za pieniędzmi, wygodzie, informacji. Zalewa nas reklama spożywczych produktów gotowych, wygodnych, ułatwiających życie. Produkty te są pozornie bezpieczne dla nas tu i teraz. Nikt nie zastanawia się nad konsekwencjami zdrowotnymi już w nieodległej przyszłości. Ważne by produkt wyprodukować jak najtaniej, pięknie, wygodnie i oczywiście tanio, zapakować, dobrze zareklamować, sprzedać i dobrze zarobić. Kasa, kasa, kasa. Zdrowie? To już inny temat. No i gotujemy w plastiku, pieczemy w plastikowym rękawie (a mamy przecież żaroodporne naczynia szklane z pokrywą), zawijamy kanapki w folię plastikową lub aluminiową, podgrzewamy w mikrofalówce. Plastik jest wygodny, ale nie jest ani naturalny, ani zdrowy. Zwłaszcza w wysokich temperaturach następuje bardzo intensywna migracja substancji chemicznych z opakowania do żywności, a następnie do naszego organizmu. To, że możemy nie poczuć zmiany smaku i zapachu jaki powoduje gotowany czy pieczony plastik, nie oznacza, że tego wpływu nie ma. Czy próbowaliście kiedyś ugotować wodę w najtańszym plastikowym, elektrycznym czajniku? Smak wody jest tak plastikowy, że zaparzona z niej herbata jest nie do wypicia. Smak takiej herbaty poraża kubki smakowe i nozdrza! Te droższe i najdroższe plastikowe czajniki pozornie dają po ugotowaniu wodę lepszej jakości. Czajniki ze stali nierdzewnej już są lepsze ale nie doskonałe. Mamy przecież do wyboru czajniki szklane i ceramiczne. Spróbujcie i zobaczcie różnicę w smaku wody. Możecie powiedzieć, że plastikowe opakowania i produkty są przebadane, posiadają normy, wytyczne, przepisy, są kontrolowane. że to tylko polietylen albo polipropylen przeznaczony do kontaktu z żywnością. Folia plastikowa zawiera sporo dodatków takich jak plastyfikatory, substancje antypoślizgowe, podnoszące wytrzymałość, w tym słynny bisfenol A. Wszystko to pod wpływem temperatury przechodzi do jedzenia...
Historia plastiku sięga kilkudziesięciu lat, a ludzkość istnieje od milionów. Nasz organizm nie jest genetycznie przystosowany do kontaktu z tego typu substancjami. Nie wiemy jakie to przyniesie nam skutki długofalowe. Co widzimy? Ludzie są słabsi fizycznie, mamy co raz więcej chorób nowotworowych, autoimmunologicznych, problemów z płodnością, alergii, itp. To nie jest bez powodu, to nie jest za darmo. To, co jest pozornie bezpieczne tu i teraz, nie znaczy, że długofalowo nas nie wyniszcza. Za wygodę i luksus trzeba słono zapłacić i ponieść konsekwencje. Nic nie zastąpi natury.
Co my możemy zrobić w dzisiejszym skomercjonalizowanym świecie?
Zacząć myśleć i o sobie i o dzieciach, przyszłych pokoleniach , o tych biednych zwierzętach umierających w męczarniach z żołądkami pełnymi folii i śmieci i o całym świecie. My i otaczająca nas przyroda to jedno! Tu konieczna jest symbioza. My bez przyrody żyć nie możemy, ale przyroda bez nas miałaby się zdecydowanie lepiej.
Starajmy się ograniczyć do minimum ilość stosowanego plastiku.
- Spróbujmy wyeliminować lub chociaż ograniczyć do niezbędnego minimum, plastikowe butelki. Sprawdźmy w wodociągach lub Sanepidzie jakość wody kranowej w naszej okolicy – trzeba tylko zadzwonić i zapytać. Warto też zbadać jakość wody, która płynie z naszego kranu. Niejednokrotnie nasza kranówka jest porównywalnej jakości lub nawet lepsza od wody butelkowanej. Rozważmy własną butelkę szklaną lub plastikową ale bardzo dobrej jakości i wielokrotnego użytku.
- Idźmy do sklepu czy na bazar z własną torbą z materiału. Jeśli foliowa torba jest Ci jednak niezbędna, używaj jej wielokrotnie i wybieraj te biodegradowalne.
- Starajmy się kupować produkty, które nie są pakowane w plastikowe czy aluminiowe folie.
- Powróćmy do kupowania ryżu i kasz w papierowych opakowaniach kilogramowych i gotowania bez plastiku. Przecież potrafimy to jeszcze zrobić.
- Zamiast rękawa foliowego do pieczenia używajmy żaroodpornego naczynia szklanego z pokrywą
- Starajmy się do minimum ograniczyć wszelkiego rodzaju folie, naczynia i sztućce jednorazowe, torebki opakowaniowe używajmy wielokrotnie,
- Jakim miłym doświadczeniem w drodze do pracy, jest podanie bariście w knajpce własnego kubka i poproszenie o poranną kawę. Przecież to wygodniejsze, bezpieczniejsze, kubek ma wygodne uszko, przykrywkę, jest czysty i nasz osobisty! Same korzyści!
- Kolosalnym problemem dla mnie są plastikowe butelki dla niemowląt (ponoć nie zawierają BPA, ale mają inne substancje), do tego pakowane w plastik i folię aluminiową mleko, woda, soczki, przeciery owocowe, jogurciki, serki, słodycze, kaszki. Kolejnym problemem są ogromne ilości pieluch jednorazowych. Wiem, nikt nie zrezygnuje z tej wygody. Zastanawiam się jednak jaki to wszystko będzie miało długofalowy wpływ na nasze dzieci w przyszłości, nie mówiąc już o ogromnym zanieczyszczeniu środowiska. Mówi się np. o niekorzystnym wpływie substancji pochłaniających, używanych w pieluchach, na płodność naszych dzieci w przyszłości.
Nie spodziewam się jednak, aby w dzisiejszym świecie, który już doznał pampersowej wygody, udało się wrócić do wielorazowych pieluch tetrowych. Są jednak tacy świadomi pasjonaci.
Reklamy mówią nam, że wygoda i oszczędność czasu w życiu są najważniejsze. Reklama przynosi zysk firmom, nie nam!
Plastiki to tylko wycinek naszych problemów. Mamy jeszcze całą chemię w przemyśle spożywczym, rolnym, farmaceutycznym, kosmetycznym, tekstylnym, środki do prania, środki higieny, a w pozostałym przemyśle....
Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka. Tylko możemy tej miarki w końcu nie udźwignąć. Zagrożenia atakują nas w wielu stron.
Gdzie ta czysta natura? Zacznijmy żyć świadomie. Zacznijmy zmiany od siebie. Im więcej natury wprowadzimy do swojego życia, tym będziemy zdrowsi, a środowisko czyściejsze. Będzie mniej wygodnie, będzie więcej pracy, ale to się po stokroć opłaca. Nikt za nas tego nie zrobi. Nasz wybór. Fajnie jest żyć długo, ale fajnie jest też być młodym, zdrowym i sprawnym na ciele i umyśle do samej starości. Największym zyskiem, oszczędnością, wygodą, priorytetem i radością w naszym życiu jest nasze ZDROWIE!
I jeszcze jedno. Mój pies też dostaje jedzenie i wodę tylko w ceramicznych miskach.
Pies też człowiek!!!
Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. U nas każda dieta jest inna, dopasowana do Twoich potrzeb, preferencji oraz wykluczeń. Odchudzamy po ludzku. Dostaniesz dietę i opiekę ekspertów.
Sprawdź >