Mamy teraz szczególny czas, kiedy wszyscy musimy być bardzo ostrożni i robić wszystko by nie zachorować. Wydaje się jednak, że oto właśnie znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości i już na zawsze musimy być bardziej czujni, świadomi i odpowiedzialni za zdrowie swoje i najbliższych.
Wirus z koroną – nie znamy go, nie umiemy skutecznie leczyć wszystkich chorych, wiemy, że jest to nierówny przeciwnik, który może już z nami pozostać na długo albo i na zawsze.
Co w takim razie robić? Jak przetrwać? Jak się nie dać pokonać? Chyba nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że nasze życie tak szybko wywróci się do góry nogami.
Jednym z naszych wielkich sprzymierzeńców w walce z chorobą jest reakcja naszego organizmu – GORĄCZKA! Często zapominamy o tym dobrodziejstwie i staramy się ją natychmiast obniżyć. A to błąd!
Podwyższona temperatura ciała, jaką wytwarza nasz organizm, czyli gorączka nie jest chorobą, jest jej objawem. Gorączka informuje nas o tym, że powinniśmy zostać w domu, odpoczywać, spokojnie obserwować swoje ciało i zadbać o przyjmowanie większej ilości ciepłych i niesłodzonych płynów.
Gorączka jest objawem choroby, ale jednocześnie potężną bronią, jaką organizm używa do samoobrony. Nie tylko informuje układ odpornościowy, że zaatakował nas intruz, ale też aktywuje komórki odpornościowe do walki, jak również utrudnia namnażanie się wirusa.
Organizm jest mądry, stara się walczyć i w imię natychmiastowej poprawy samopoczucia nie przeszkadzajmy mu, nie obniżajmy zbyt szybko gorączki farmakologicznie. Z reguły spokojnie możemy poczekać z przyjęciem leków przeciwgorączkowych do osiągnięcia temperatury 39 st. C, chyba, że są przeciwskazania ze strony układu krążenia, układu nerwowego czy inne.
Obniżając gorączkę przy pomocy leków, czujemy się lepiej, niestety nasz układ odpornościowy staje się mniej wrażliwy i mniej skuteczny. Problem w tym, że wirus też czuje się lepiej i łatwiej jest mu się namnażać. Paradoksalnie nasz stan zdrowia za chwilę się pogorszy. Jesteśmy bardziej zagrożeni nadkażeniem bakteryjnym i koniecznością rozpoczęcia terapii antybiotykowej, co jeszcze bardziej zaburzy naszą odporność. Szanujmy, więc naszą gorączkę i cieszmy się z tego, że nasz organizm potrafi się bronić. Zdecydowanie w trudniejszej sytuacji są osoby, których organizmy nie potrafią gorączkować.
Leki przeciwgorączkowe/przeciwbólowe są powszechnie dostępne od kiosku z gazetami poprzez każdy sklep spożywczy i stację benzynową. Panuje powszechne przekonanie, że skoro są sprzedawane bez recepty, to znaczy, że są bezpieczne i można je bezkarnie przyjmować. Okazuje się jednak, że leki te mają długą listę poważnych działań ubocznych, z którą warto się zapoznać. Stosujmy je, więc bardzo ostrożnie.
I jeszcze jedno przypomnienie.
Szczególnie teraz, w obliczu pandemii, lekarze zwracają uwagę na to, by w przypadku infekcji wirusowej nie stosować niesteroidowych leków przeciwzapalnych z grupy NLPZ, czyli np. ibuprofen, naproksen, diklofenak, jak również aspiryna, polopiryna itp. Leki te sprzyjają namnażaniu wirusa.
Lekarze podkreślają, iż istnieje coraz więcej dowodów na to, że Ibuprofen może powodować poważne problemy zdrowotne, w tym zwiększone ryzyko zawału serca i udaru mózgu.
Na czym polega negatywny wpływ ibuprofenu na organizm? Gdy ibuprofen jest metabolizowany w wątrobie, poważnie atakuje ten narząd, powodując uraz, niewydolność i inne choroby wątroby, objawem może być żółtaczka. Według badań, negatywny wpływ ibuprofenu wiąże się również z większym ryzykiem niewydolności serca i nagłego zatrzymania krążenia, uszkodzenia DNA, wysokiego ciśnienia krwi, niedokrwistości, poronienia, grypy, uszkodzenia nerek i upośledzenia słuchu.
W rzeczywistości cała grupa leków przeciwzapalnych i niesteroidowych wywołuje te skutki uboczne. Stosujmy je, więc tylko według wskazań lekarza i bądźmy świadomi działań ubocznych.
W przypadku zakażeń wirusowych, jako lek przy zbyt wysokiej gorączce, lekarze polecają paracetamol lub pyralginę. Pamiętajmy jednak, iż popularny paracetamol powinien być bardzo ostrożnie stosowany lub wręcz zabroniony w przypadku schorzeń wątroby
Jaki jest, więc całkowicie bezpieczny środek przeciwgorączkowy?
- mokry ręcznik na czoło i kark czy też letnia kąpiel,
Zdrówka Wam życzę i dbajmy o siebie i wszystkich dookoła!
Słyszeliście, że opiekunowie psów i kotów ponoć albo nie zarażają się koronawirusem, albo przechodzą infekcję lżej, gdyż ich układ immunologiczny stale przechodzi trening odpornościowy mając kontakt ze zwierzęcymi koronawirusami?! Psy i koty nie są dla nas żadnym zagrożeniem w temacie infekcji koronawirusowej, a wręcz terapeutami!
I z tym pozytywnym akcentem życzę Wam zdrowia i kochajmy naszych cudownych Pupili!
Nie ma dwóch takich samych osób, dlatego nie może być dwóch takich samych diet. U nas każda dieta jest inna, dopasowana do Twoich potrzeb, preferencji oraz wykluczeń. Odchudzamy po ludzku. Dostaniesz dietę i opiekę ekspertów.
Sprawdź >